Forum The Denaturat Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Piszemy historyjkę!

Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum The Denaturat Strona Główna -> Rozrywka
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Rizzla
Użytkownik
Użytkownik


Dołączył: 03 Gru 2010
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:43:28, 08 Grudzień 2010 Temat postu:

Jestem Pisarz... i lubię małe dzieci. Mam czwórkę dzieci. Mimo wszystko jestem nieszczęśliwy i samotny. Mąż odszedł ode mnie po narodzinach Papusakufuziuji. Od tego czasu muszę sam zaspokajać swoje potrzeby. Chciałbym znaleźć sobie nową żonę, ale żadna mnie nie chce dlatego, że nie potrafię zawiązać sznurówek na kokardkę. Dzisiaj spotkałem pewnego pana... Bardzo mi się spodobał, od razu poczułem, że jest między nami chemia. Po chwili przyszedł jego kolega. Był jeszcze bardziej sexi od tamtego, nie mogłem się zdecydować, za którego się zabrać. W końcu padło na jago kolegę, bo był młodszy. Założyłem mu obrożę i skierowaliśmy się w stronę ciemnego tunelu. Ildefons (bo tak właśnie nazywał się ten nieszczęśnik) zaczął wydawać dziwne odgłosy, nie miałem pojęcia, o co mu chodzi. Stwierdził, że obroża jest za ciasna, założyłem mu inną. Taką z żyletkami, kolcami i mini sztyletami po wewnętrznej stronie; chyba mu się polepszyło, bo nagle przestał sapać. Rozebrałem go, ale nic do mnie nie mówił. Nawet nie mrugał i nie oddychał, ale to chyba dobrze? Bawiłem się z nim 6 dni ale jego zapach coraz bardziej mnie odpychał. Nie wiem dlaczego, ale unosiła się wokół niego trupia woń, podobna do zapachu pomidorówki mojego wujka Leszka.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Joasia
Moderator
Moderator


Dołączył: 04 Gru 2010
Posty: 527
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Przemyśl
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:46:17, 08 Grudzień 2010 Temat postu:

Jestem Pisarz... i lubię małe dzieci. Mam czwórkę dzieci. Mimo wszystko jestem nieszczęśliwy i samotny. Mąż odszedł ode mnie po narodzinach Papusakufuziuji. Od tego czasu muszę sam zaspokajać swoje potrzeby. Chciałbym znaleźć sobie nową żonę, ale żadna mnie nie chce dlatego, że nie potrafię zawiązać sznurówek na kokardkę. Dzisiaj spotkałem pewnego pana... Bardzo mi się spodobał, od razu poczułem, że jest między nami chemia. Po chwili przyszedł jego kolega. Był jeszcze bardziej sexi od tamtego, nie mogłem się zdecydować, za którego się zabrać. W końcu padło na jago kolegę, bo był młodszy. Założyłem mu obrożę i skierowaliśmy się w stronę ciemnego tunelu. Ildefons (bo tak właśnie nazywał się ten nieszczęśnik) zaczął wydawać dziwne odgłosy, nie miałem pojęcia, o co mu chodzi. Stwierdził, że obroża jest za ciasna, założyłem mu inną. Taką z żyletkami, kolcami i mini sztyletami po wewnętrznej stronie; chyba mu się polepszyło, bo nagle przestał sapać. Rozebrałem go, ale nic do mnie nie mówił. Nawet nie mrugał i nie oddychał, ale to chyba dobrze? Bawiłem się z nim 6 dni ale jego zapach coraz bardziej mnie odpychał. Nie wiem dlaczego, ale unosiła się wokół niego trupia woń, podobna do zapachu pomidorówki mojego wujka Leszka. Wziąłem go do swojego domu, gdzie czekał na mnie kolega Ildefonsa.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rizzla
Użytkownik
Użytkownik


Dołączył: 03 Gru 2010
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:48:29, 08 Grudzień 2010 Temat postu:

Jestem Pisarz... i lubię małe dzieci. Mam czwórkę dzieci. Mimo wszystko jestem nieszczęśliwy i samotny. Mąż odszedł ode mnie po narodzinach Papusakufuziuji. Od tego czasu muszę sam zaspokajać swoje potrzeby. Chciałbym znaleźć sobie nową żonę, ale żadna mnie nie chce dlatego, że nie potrafię zawiązać sznurówek na kokardkę. Dzisiaj spotkałem pewnego pana... Bardzo mi się spodobał, od razu poczułem, że jest między nami chemia. Po chwili przyszedł jego kolega. Był jeszcze bardziej sexi od tamtego, nie mogłem się zdecydować, za którego się zabrać. W końcu padło na jago kolegę, bo był młodszy. Założyłem mu obrożę i skierowaliśmy się w stronę ciemnego tunelu. Ildefons (bo tak właśnie nazywał się ten nieszczęśnik) zaczął wydawać dziwne odgłosy, nie miałem pojęcia, o co mu chodzi. Stwierdził, że obroża jest za ciasna, założyłem mu inną. Taką z żyletkami, kolcami i mini sztyletami po wewnętrznej stronie; chyba mu się polepszyło, bo nagle przestał sapać. Rozebrałem go, ale nic do mnie nie mówił. Nawet nie mrugał i nie oddychał, ale to chyba dobrze? Bawiłem się z nim 6 dni ale jego zapach coraz bardziej mnie odpychał. Nie wiem dlaczego, ale unosiła się wokół niego trupia woń, podobna do zapachu pomidorówki mojego wujka Leszka. Wziąłem go do swojego domu, gdzie czekał na mnie kolega Ildefonsa. Biegał w kółko za swoim ogonem i nie mógł przestać.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Joasia
Moderator
Moderator


Dołączył: 04 Gru 2010
Posty: 527
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Przemyśl
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:51:01, 08 Grudzień 2010 Temat postu:

Jestem Pisarz... i lubię małe dzieci. Mam czwórkę dzieci. Mimo wszystko jestem nieszczęśliwy i samotny. Mąż odszedł ode mnie po narodzinach Papusakufuziuji. Od tego czasu muszę sam zaspokajać swoje potrzeby. Chciałbym znaleźć sobie nową żonę, ale żadna mnie nie chce dlatego, że nie potrafię zawiązać sznurówek na kokardkę. Dzisiaj spotkałem pewnego pana... Bardzo mi się spodobał, od razu poczułem, że jest między nami chemia. Po chwili przyszedł jego kolega. Był jeszcze bardziej sexi od tamtego, nie mogłem się zdecydować, za którego się zabrać. W końcu padło na jago kolegę, bo był młodszy. Założyłem mu obrożę i skierowaliśmy się w stronę ciemnego tunelu. Ildefons (bo tak właśnie nazywał się ten nieszczęśnik) zaczął wydawać dziwne odgłosy, nie miałem pojęcia, o co mu chodzi. Stwierdził, że obroża jest za ciasna, założyłem mu inną. Taką z żyletkami, kolcami i mini sztyletami po wewnętrznej stronie; chyba mu się polepszyło, bo nagle przestał sapać. Rozebrałem go, ale nic do mnie nie mówił. Nawet nie mrugał i nie oddychał, ale to chyba dobrze? Bawiłem się z nim 6 dni ale jego zapach coraz bardziej mnie odpychał. Nie wiem dlaczego, ale unosiła się wokół niego trupia woń, podobna do zapachu pomidorówki mojego wujka Leszka. Wziąłem go do swojego domu, gdzie czekał na mnie kolega Ildefonsa. Biegał w kółko za swoim ogonem i nie mógł przestać. Chwycił mnie za pałę i oderwał ją ode mnie jednym gwałtownym ruchem.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rizzla
Użytkownik
Użytkownik


Dołączył: 03 Gru 2010
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:53:19, 08 Grudzień 2010 Temat postu:

Jestem Pisarz... i lubię małe dzieci. Mam czwórkę dzieci. Mimo wszystko jestem nieszczęśliwy i samotny. Mąż odszedł ode mnie po narodzinach Papusakufuziuji. Od tego czasu muszę sam zaspokajać swoje potrzeby. Chciałbym znaleźć sobie nową żonę, ale żadna mnie nie chce dlatego, że nie potrafię zawiązać sznurówek na kokardkę. Dzisiaj spotkałem pewnego pana... Bardzo mi się spodobał, od razu poczułem, że jest między nami chemia. Po chwili przyszedł jego kolega. Był jeszcze bardziej sexi od tamtego, nie mogłem się zdecydować, za którego się zabrać. W końcu padło na jago kolegę, bo był młodszy. Założyłem mu obrożę i skierowaliśmy się w stronę ciemnego tunelu. Ildefons (bo tak właśnie nazywał się ten nieszczęśnik) zaczął wydawać dziwne odgłosy, nie miałem pojęcia, o co mu chodzi. Stwierdził, że obroża jest za ciasna, założyłem mu inną. Taką z żyletkami, kolcami i mini sztyletami po wewnętrznej stronie; chyba mu się polepszyło, bo nagle przestał sapać. Rozebrałem go, ale nic do mnie nie mówił. Nawet nie mrugał i nie oddychał, ale to chyba dobrze? Bawiłem się z nim 6 dni ale jego zapach coraz bardziej mnie odpychał. Nie wiem dlaczego, ale unosiła się wokół niego trupia woń, podobna do zapachu pomidorówki mojego wujka Leszka. Wziąłem go do swojego domu, gdzie czekał na mnie kolega Ildefonsa. Biegał w kółko za swoim ogonem i nie mógł przestać. Chwycił mnie za pałę i oderwał ją ode mnie jednym gwałtownym ruchem.
Radośnie krzyknął "Idziemy grać w baseballa!" i podniósł rękawicę z okurzonej podłogi, na której drzemał Ildefons.

P.S. Zapytaj się na ile i za co mam bana. Smile


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Rizzla dnia 19:57:36, 08 Grudzień 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Joasia
Moderator
Moderator


Dołączył: 04 Gru 2010
Posty: 527
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Przemyśl
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:57:06, 08 Grudzień 2010 Temat postu:

Jestem Pisarz... i lubię małe dzieci. Mam czwórkę dzieci. Mimo wszystko jestem nieszczęśliwy i samotny. Mąż odszedł ode mnie po narodzinach Papusakufuziuji. Od tego czasu muszę sam zaspokajać swoje potrzeby. Chciałbym znaleźć sobie nową żonę, ale żadna mnie nie chce dlatego, że nie potrafię zawiązać sznurówek na kokardkę. Dzisiaj spotkałem pewnego pana... Bardzo mi się spodobał, od razu poczułem, że jest między nami chemia. Po chwili przyszedł jego kolega. Był jeszcze bardziej sexi od tamtego, nie mogłem się zdecydować, za którego się zabrać. W końcu padło na jago kolegę, bo był młodszy. Założyłem mu obrożę i skierowaliśmy się w stronę ciemnego tunelu. Ildefons (bo tak właśnie nazywał się ten nieszczęśnik) zaczął wydawać dziwne odgłosy, nie miałem pojęcia, o co mu chodzi. Stwierdził, że obroża jest za ciasna, założyłem mu inną. Taką z żyletkami, kolcami i mini sztyletami po wewnętrznej stronie; chyba mu się polepszyło, bo nagle przestał sapać. Rozebrałem go, ale nic do mnie nie mówił. Nawet nie mrugał i nie oddychał, ale to chyba dobrze? Bawiłem się z nim 6 dni ale jego zapach coraz bardziej mnie odpychał. Nie wiem dlaczego, ale unosiła się wokół niego trupia woń, podobna do zapachu pomidorówki mojego wujka Leszka. Wziąłem go do swojego domu, gdzie czekał na mnie kolega Ildefonsa. Biegał w kółko za swoim ogonem i nie mógł przestać. Chwycił mnie za pałę i oderwał ją ode mnie jednym gwałtownym ruchem.
Radośnie krzyknął "Idziemy grać w baseballa!" i podniósł rękawicę z okurzonej podłogi, na której drzemał Ildefons. Rzuciłem się na niego, a on zaczął wkładać mi kij do nosa.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rizzla
Użytkownik
Użytkownik


Dołączył: 03 Gru 2010
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:02:02, 08 Grudzień 2010 Temat postu:

Jestem Pisarz... i lubię małe dzieci. Mam czwórkę dzieci. Mimo wszystko jestem nieszczęśliwy i samotny. Mąż odszedł ode mnie po narodzinach Papusakufuziuji. Od tego czasu muszę sam zaspokajać swoje potrzeby. Chciałbym znaleźć sobie nową żonę, ale żadna mnie nie chce dlatego, że nie potrafię zawiązać sznurówek na kokardkę. Dzisiaj spotkałem pewnego pana... Bardzo mi się spodobał, od razu poczułem, że jest między nami chemia. Po chwili przyszedł jego kolega. Był jeszcze bardziej sexi od tamtego, nie mogłem się zdecydować, za którego się zabrać. W końcu padło na jago kolegę, bo był młodszy. Założyłem mu obrożę i skierowaliśmy się w stronę ciemnego tunelu. Ildefons (bo tak właśnie nazywał się ten nieszczęśnik) zaczął wydawać dziwne odgłosy, nie miałem pojęcia, o co mu chodzi. Stwierdził, że obroża jest za ciasna, założyłem mu inną. Taką z żyletkami, kolcami i mini sztyletami po wewnętrznej stronie; chyba mu się polepszyło, bo nagle przestał sapać. Rozebrałem go, ale nic do mnie nie mówił. Nawet nie mrugał i nie oddychał, ale to chyba dobrze? Bawiłem się z nim 6 dni ale jego zapach coraz bardziej mnie odpychał. Nie wiem dlaczego, ale unosiła się wokół niego trupia woń, podobna do zapachu pomidorówki mojego wujka Leszka. Wziąłem go do swojego domu, gdzie czekał na mnie kolega Ildefonsa. Biegał w kółko za swoim ogonem i nie mógł przestać. Chwycił mnie za pałę i oderwał ją ode mnie jednym gwałtownym ruchem.
Radośnie krzyknął "Idziemy grać w baseballa!" i podniósł rękawicę z okurzonej podłogi, na której drzemał Ildefons. Rzuciłem się na niego, a on zaczął wkładać mi kij do nosa. Było mi bardzo przyjemnie - nie protestowałem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Joasia
Moderator
Moderator


Dołączył: 04 Gru 2010
Posty: 527
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Przemyśl
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:05:24, 08 Grudzień 2010 Temat postu:

Jestem Pisarz... i lubię małe dzieci. Mam czwórkę dzieci. Mimo wszystko jestem nieszczęśliwy i samotny. Mąż odszedł ode mnie po narodzinach Papusakufuziuji. Od tego czasu muszę sam zaspokajać swoje potrzeby. Chciałbym znaleźć sobie nową żonę, ale żadna mnie nie chce dlatego, że nie potrafię zawiązać sznurówek na kokardkę. Dzisiaj spotkałem pewnego pana... Bardzo mi się spodobał, od razu poczułem, że jest między nami chemia. Po chwili przyszedł jego kolega. Był jeszcze bardziej sexi od tamtego, nie mogłem się zdecydować, za którego się zabrać. W końcu padło na jago kolegę, bo był młodszy. Założyłem mu obrożę i skierowaliśmy się w stronę ciemnego tunelu. Ildefons (bo tak właśnie nazywał się ten nieszczęśnik) zaczął wydawać dziwne odgłosy, nie miałem pojęcia, o co mu chodzi. Stwierdził, że obroża jest za ciasna, założyłem mu inną. Taką z żyletkami, kolcami i mini sztyletami po wewnętrznej stronie; chyba mu się polepszyło, bo nagle przestał sapać. Rozebrałem go, ale nic do mnie nie mówił. Nawet nie mrugał i nie oddychał, ale to chyba dobrze? Bawiłem się z nim 6 dni ale jego zapach coraz bardziej mnie odpychał. Nie wiem dlaczego, ale unosiła się wokół niego trupia woń, podobna do zapachu pomidorówki mojego wujka Leszka. Wziąłem go do swojego domu, gdzie czekał na mnie kolega Ildefonsa. Biegał w kółko za swoim ogonem i nie mógł przestać. Chwycił mnie za pałę i oderwał ją ode mnie jednym gwałtownym ruchem.
Radośnie krzyknął "Idziemy grać w baseballa!" i podniósł rękawicę z okurzonej podłogi, na której drzemał Ildefons. Rzuciłem się na niego, a on zaczął wkładać mi kij do nosa. Było mi bardzo przyjemnie - nie protestowałem. Zawsze chciałem włożyć własną pałę do nosa. Nagle poczułem silny ból w lewej nodze, upadłem na leżącego Ildefonsa.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rizzla
Użytkownik
Użytkownik


Dołączył: 03 Gru 2010
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:10:24, 08 Grudzień 2010 Temat postu:

Jestem Pisarz... i lubię małe dzieci. Mam czwórkę dzieci. Mimo wszystko jestem nieszczęśliwy i samotny. Mąż odszedł ode mnie po narodzinach Papusakufuziuji. Od tego czasu muszę sam zaspokajać swoje potrzeby. Chciałbym znaleźć sobie nową żonę, ale żadna mnie nie chce dlatego, że nie potrafię zawiązać sznurówek na kokardkę. Dzisiaj spotkałem pewnego pana... Bardzo mi się spodobał, od razu poczułem, że jest między nami chemia. Po chwili przyszedł jego kolega. Był jeszcze bardziej sexi od tamtego, nie mogłem się zdecydować, za którego się zabrać. W końcu padło na jago kolegę, bo był młodszy. Założyłem mu obrożę i skierowaliśmy się w stronę ciemnego tunelu. Ildefons (bo tak właśnie nazywał się ten nieszczęśnik) zaczął wydawać dziwne odgłosy, nie miałem pojęcia, o co mu chodzi. Stwierdził, że obroża jest za ciasna, założyłem mu inną. Taką z żyletkami, kolcami i mini sztyletami po wewnętrznej stronie; chyba mu się polepszyło, bo nagle przestał sapać. Rozebrałem go, ale nic do mnie nie mówił. Nawet nie mrugał i nie oddychał, ale to chyba dobrze? Bawiłem się z nim 6 dni ale jego zapach coraz bardziej mnie odpychał. Nie wiem dlaczego, ale unosiła się wokół niego trupia woń, podobna do zapachu pomidorówki mojego wujka Leszka. Wziąłem go do swojego domu, gdzie czekał na mnie kolega Ildefonsa. Biegał w kółko za swoim ogonem i nie mógł przestać. Chwycił mnie za pałę i oderwał ją ode mnie jednym gwałtownym ruchem.
Radośnie krzyknął "Idziemy grać w baseballa!" i podniósł rękawicę z okurzonej podłogi, na której drzemał Ildefons. Rzuciłem się na niego, a on zaczął wkładać mi kij do nosa. Było mi bardzo przyjemnie - nie protestowałem. Zawsze chciałem włożyć własną pałę do nosa. Nagle poczułem silny ból w lewej nodze, upadłem na leżącego Ildefonsa. Był taki mięciutki!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Joasia
Moderator
Moderator


Dołączył: 04 Gru 2010
Posty: 527
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Przemyśl
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:13:36, 08 Grudzień 2010 Temat postu:

Jestem Pisarz... i lubię małe dzieci. Mam czwórkę dzieci. Mimo wszystko jestem nieszczęśliwy i samotny. Mąż odszedł ode mnie po narodzinach Papusakufuziuji. Od tego czasu muszę sam zaspokajać swoje potrzeby. Chciałbym znaleźć sobie nową żonę, ale żadna mnie nie chce dlatego, że nie potrafię zawiązać sznurówek na kokardkę. Dzisiaj spotkałem pewnego pana... Bardzo mi się spodobał, od razu poczułem, że jest między nami chemia. Po chwili przyszedł jego kolega. Był jeszcze bardziej sexi od tamtego, nie mogłem się zdecydować, za którego się zabrać. W końcu padło na jago kolegę, bo był młodszy. Założyłem mu obrożę i skierowaliśmy się w stronę ciemnego tunelu. Ildefons (bo tak właśnie nazywał się ten nieszczęśnik) zaczął wydawać dziwne odgłosy, nie miałem pojęcia, o co mu chodzi. Stwierdził, że obroża jest za ciasna, założyłem mu inną. Taką z żyletkami, kolcami i mini sztyletami po wewnętrznej stronie; chyba mu się polepszyło, bo nagle przestał sapać. Rozebrałem go, ale nic do mnie nie mówił. Nawet nie mrugał i nie oddychał, ale to chyba dobrze? Bawiłem się z nim 6 dni ale jego zapach coraz bardziej mnie odpychał. Nie wiem dlaczego, ale unosiła się wokół niego trupia woń, podobna do zapachu pomidorówki mojego wujka Leszka. Wziąłem go do swojego domu, gdzie czekał na mnie kolega Ildefonsa. Biegał w kółko za swoim ogonem i nie mógł przestać. Chwycił mnie za pałę i oderwał ją ode mnie jednym gwałtownym ruchem.
Radośnie krzyknął "Idziemy grać w baseballa!" i podniósł rękawicę z okurzonej podłogi, na której drzemał Ildefons. Rzuciłem się na niego, a on zaczął wkładać mi kij do nosa. Było mi bardzo przyjemnie - nie protestowałem. Zawsze chciałem włożyć własną pałę do nosa. Nagle poczułem silny ból w lewej nodze, upadłem na leżącego Ildefonsa. Był taki mięciutki! Eduaszi (ten drugi) powiedział mi wtedy okropną prawdę. On był martwy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rizzla
Użytkownik
Użytkownik


Dołączył: 03 Gru 2010
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:17:38, 08 Grudzień 2010 Temat postu:

Jestem Pisarz... i lubię małe dzieci. Mam czwórkę dzieci. Mimo wszystko jestem nieszczęśliwy i samotny. Mąż odszedł ode mnie po narodzinach Papusakufuziuji. Od tego czasu muszę sam zaspokajać swoje potrzeby. Chciałbym znaleźć sobie nową żonę, ale żadna mnie nie chce dlatego, że nie potrafię zawiązać sznurówek na kokardkę. Dzisiaj spotkałem pewnego pana... Bardzo mi się spodobał, od razu poczułem, że jest między nami chemia. Po chwili przyszedł jego kolega. Był jeszcze bardziej sexi od tamtego, nie mogłem się zdecydować, za którego się zabrać. W końcu padło na jago kolegę, bo był młodszy. Założyłem mu obrożę i skierowaliśmy się w stronę ciemnego tunelu. Ildefons (bo tak właśnie nazywał się ten nieszczęśnik) zaczął wydawać dziwne odgłosy, nie miałem pojęcia, o co mu chodzi. Stwierdził, że obroża jest za ciasna, założyłem mu inną. Taką z żyletkami, kolcami i mini sztyletami po wewnętrznej stronie; chyba mu się polepszyło, bo nagle przestał sapać. Rozebrałem go, ale nic do mnie nie mówił. Nawet nie mrugał i nie oddychał, ale to chyba dobrze? Bawiłem się z nim 6 dni ale jego zapach coraz bardziej mnie odpychał. Nie wiem dlaczego, ale unosiła się wokół niego trupia woń, podobna do zapachu pomidorówki mojego wujka Leszka. Wziąłem go do swojego domu, gdzie czekał na mnie kolega Ildefonsa. Biegał w kółko za swoim ogonem i nie mógł przestać. Chwycił mnie za pałę i oderwał ją ode mnie jednym gwałtownym ruchem.
Radośnie krzyknął "Idziemy grać w baseballa!" i podniósł rękawicę z okurzonej podłogi, na której drzemał Ildefons. Rzuciłem się na niego, a on zaczął wkładać mi kij do nosa. Było mi bardzo przyjemnie - nie protestowałem. Zawsze chciałem włożyć własną pałę do nosa. Nagle poczułem silny ból w lewej nodze, upadłem na leżącego Ildefonsa. Był taki mięciutki! Eduaszi (ten drugi) powiedział mi wtedy okropną prawdę. On był martwy. Byłem bardzo zaskoczony, nie mogłem w to uwierzyć; przecież nic na to nie wskazywało, skąd on mógł wiedzieć, że Ildi nie żyje!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Joasia
Moderator
Moderator


Dołączył: 04 Gru 2010
Posty: 527
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Przemyśl
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:20:28, 08 Grudzień 2010 Temat postu:

Jestem Pisarz... i lubię małe dzieci. Mam czwórkę dzieci. Mimo wszystko jestem nieszczęśliwy i samotny. Mąż odszedł ode mnie po narodzinach Papusakufuziuji. Od tego czasu muszę sam zaspokajać swoje potrzeby. Chciałbym znaleźć sobie nową żonę, ale żadna mnie nie chce dlatego, że nie potrafię zawiązać sznurówek na kokardkę. Dzisiaj spotkałem pewnego pana... Bardzo mi się spodobał, od razu poczułem, że jest między nami chemia. Po chwili przyszedł jego kolega. Był jeszcze bardziej sexi od tamtego, nie mogłem się zdecydować, za którego się zabrać. W końcu padło na jago kolegę, bo był młodszy. Założyłem mu obrożę i skierowaliśmy się w stronę ciemnego tunelu. Ildefons (bo tak właśnie nazywał się ten nieszczęśnik) zaczął wydawać dziwne odgłosy, nie miałem pojęcia, o co mu chodzi. Stwierdził, że obroża jest za ciasna, założyłem mu inną. Taką z żyletkami, kolcami i mini sztyletami po wewnętrznej stronie; chyba mu się polepszyło, bo nagle przestał sapać. Rozebrałem go, ale nic do mnie nie mówił. Nawet nie mrugał i nie oddychał, ale to chyba dobrze? Bawiłem się z nim 6 dni ale jego zapach coraz bardziej mnie odpychał. Nie wiem dlaczego, ale unosiła się wokół niego trupia woń, podobna do zapachu pomidorówki mojego wujka Leszka. Wziąłem go do swojego domu, gdzie czekał na mnie kolega Ildefonsa. Biegał w kółko za swoim ogonem i nie mógł przestać. Chwycił mnie za pałę i oderwał ją ode mnie jednym gwałtownym ruchem.
Radośnie krzyknął "Idziemy grać w baseballa!" i podniósł rękawicę z okurzonej podłogi, na której drzemał Ildefons. Rzuciłem się na niego, a on zaczął wkładać mi kij do nosa. Było mi bardzo przyjemnie - nie protestowałem. Zawsze chciałem włożyć własną pałę do nosa. Nagle poczułem silny ból w lewej nodze, upadłem na leżącego Ildefonsa. Był taki mięciutki! Eduaszi (ten drugi) powiedział mi wtedy okropną prawdę. On był martwy. Byłem bardzo zaskoczony, nie mogłem w to uwierzyć; przecież nic na to nie wskazywało, skąd on mógł wiedzieć, że Ildi nie żyje! Zakopałem jego ciało pod łóżkiem. Była już północ, a Eduaszi nie chciał wracać do domu, więc pozwoliłem mu spać ze mną w łóżku.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rizzla
Użytkownik
Użytkownik


Dołączył: 03 Gru 2010
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:22:21, 08 Grudzień 2010 Temat postu:

Jestem Pisarz... i lubię małe dzieci. Mam czwórkę dzieci. Mimo wszystko jestem nieszczęśliwy i samotny. Mąż odszedł ode mnie po narodzinach Papusakufuziuji. Od tego czasu muszę sam zaspokajać swoje potrzeby. Chciałbym znaleźć sobie nową żonę, ale żadna mnie nie chce dlatego, że nie potrafię zawiązać sznurówek na kokardkę. Dzisiaj spotkałem pewnego pana... Bardzo mi się spodobał, od razu poczułem, że jest między nami chemia. Po chwili przyszedł jego kolega. Był jeszcze bardziej sexi od tamtego, nie mogłem się zdecydować, za którego się zabrać. W końcu padło na jago kolegę, bo był młodszy. Założyłem mu obrożę i skierowaliśmy się w stronę ciemnego tunelu. Ildefons (bo tak właśnie nazywał się ten nieszczęśnik) zaczął wydawać dziwne odgłosy, nie miałem pojęcia, o co mu chodzi. Stwierdził, że obroża jest za ciasna, założyłem mu inną. Taką z żyletkami, kolcami i mini sztyletami po wewnętrznej stronie; chyba mu się polepszyło, bo nagle przestał sapać. Rozebrałem go, ale nic do mnie nie mówił. Nawet nie mrugał i nie oddychał, ale to chyba dobrze? Bawiłem się z nim 6 dni ale jego zapach coraz bardziej mnie odpychał. Nie wiem dlaczego, ale unosiła się wokół niego trupia woń, podobna do zapachu pomidorówki mojego wujka Leszka. Wziąłem go do swojego domu, gdzie czekał na mnie kolega Ildefonsa. Biegał w kółko za swoim ogonem i nie mógł przestać. Chwycił mnie za pałę i oderwał ją ode mnie jednym gwałtownym ruchem.
Radośnie krzyknął "Idziemy grać w baseballa!" i podniósł rękawicę z okurzonej podłogi, na której drzemał Ildefons. Rzuciłem się na niego, a on zaczął wkładać mi kij do nosa. Było mi bardzo przyjemnie - nie protestowałem. Zawsze chciałem włożyć własną pałę do nosa. Nagle poczułem silny ból w lewej nodze, upadłem na leżącego Ildefonsa. Był taki mięciutki! Eduaszi (ten drugi) powiedział mi wtedy okropną prawdę. On był martwy. Byłem bardzo zaskoczony, nie mogłem w to uwierzyć; przecież nic na to nie wskazywało, skąd on mógł wiedzieć, że Ildi nie żyje! Zakopałem jego ciało pod łóżkiem. Była już północ, a Eduaszi nie chciał wracać do domu, więc pozwoliłem mu spać ze mną w łóżku. Postanowiłem, że ta noc będzie wyjątkowa. Zapaliłem kadzidełka i świece, w wannie rozsypałem płatki róż.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
PRM
Moderator
Moderator


Dołączył: 30 Lis 2010
Posty: 486
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Krosno
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:43:50, 14 Grudzień 2010 Temat postu:

Jestem Pisarz... i lubię małe dzieci. Mam czwórkę dzieci. Mimo wszystko jestem nieszczęśliwy i samotny. Mąż odszedł ode mnie po narodzinach Papusakufuziuji. Od tego czasu muszę sam zaspokajać swoje potrzeby. Chciałbym znaleźć sobie nową żonę, ale żadna mnie nie chce dlatego, że nie potrafię zawiązać sznurówek na kokardkę. Dzisiaj spotkałem pewnego pana... Bardzo mi się spodobał, od razu poczułem, że jest między nami chemia. Po chwili przyszedł jego kolega. Był jeszcze bardziej sexi od tamtego, nie mogłem się zdecydować, za którego się zabrać. W końcu padło na jago kolegę, bo był młodszy. Założyłem mu obrożę i skierowaliśmy się w stronę ciemnego tunelu. Ildefons (bo tak właśnie nazywał się ten nieszczęśnik) zaczął wydawać dziwne odgłosy, nie miałem pojęcia, o co mu chodzi. Stwierdził, że obroża jest za ciasna, założyłem mu inną. Taką z żyletkami, kolcami i mini sztyletami po wewnętrznej stronie; chyba mu się polepszyło, bo nagle przestał sapać. Rozebrałem go, ale nic do mnie nie mówił. Nawet nie mrugał i nie oddychał, ale to chyba dobrze? Bawiłem się z nim 6 dni ale jego zapach coraz bardziej mnie odpychał.
... KONIEC Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum The Denaturat Strona Główna -> Rozrywka Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Strona 2 z 2


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin